5 powodów, dla których ciągle to Wordpress jest królem
🔡

5 powodów, dla których ciągle to Wordpress jest królem

Tags
wordpress
Kategoria
Zanurzając duży palec w oceanie narzędzi nocode można ulec wrażeniu, że do wszystkiego powstały już nowej generacji łatwe w obsłudze platformy. Z prostymi, ładnymi interfejsami, designerskimi ikonami, generujące strony w niezłym stylu i całkiem profesjonalnie wyglądające. Już na pierwszy rzut oka jest tego sporo - od Carrd.co do witrualnych wizytówek, przez Typedream i Webflow do nieco bardziej skomplikowanych stron, aż do softr.io czy Bubble.io, które pozwalają tworzyć aplikacje, nie wspominając o narzędziach bardziej wyspecjalizowanych: Adalo, Super.so, Potion, Bildr, Airtable, Backendless ...
Do któregokolwiek z tych narzędzi się zalogujesz, raczej nie poczujesz się zagubiony. Interfejsy są na tyle przejrzyste, że po prostu wiesz, gdzie zacząć. Owszem, na dalszym etapie pewnie sięgniesz po jakiś tutorial (no może oprócz Carrd :)), ale praca z nimi w większości jest całkiem przyjemna - szczególnie jeśli robisz to pierwszy albo jeden z pierwszych razów i traktujesz je trochę jako nową zabawkę. Zazwyczaj masz też do wyboru przyzwoitą kolekcję szablonów czy “punktów startowych”, które wystarczy lekko dostosować i ... chciałoby się krzyknąć voilà, ale niestety.
W pewnym momencie do projektu wkrada się tak zwane prawdziwe życie. Analizując wymaganie za wymaganiem dla “prawdziwej” strony w polskim internecie szybko okazuje się, że niestety, tym nowym narzędziom sporo brakuje. Chcąc nie chcąc, po chwili dochodzisz do momentu, w którym musisz przyznać, że na ten moment najlepszym wyborem ciągle jest Wordpress i to z kilku powodów.

Po pierwsze pieniądze

Wordpress to rozwiązanie open-source istniejące od prawie 19 lat. Tak długi czas życia oznacza, że zdążyły powstać rozliczne firmy zajmujące się hostingiem Wordpressa. Należą do tego grona zarówno firmy, które dostarczają po prostu serwery, na których Wordpressa trzeba zainstalować samodzielnie, jak i te, które dostarczają usługę: wordpress.com, BlueHost, HostGator i wiele, wiele innych. Duża konkurencja oznacza w tym wypadku spore oszczędności. O ile narzędzia nocode, które umownie nazywam narzędziami “drugiej generacji” mają cenniki zaczynające się od $12 miesięcznie za stronę (po obecnym kursie dolara, to prawie 50 zł), to hosting Wordpressa na rok można mieć nawet od 40 zł za pierwszy rok. Oczywiście, diabeł tkwi w szczegółach, ale jeśli mówimy o prostej stronie czy hobbystycznym blogu, to pakiety tego rozmiaru mogą wystarczyć, szczególnie na początek.
Osobiście swojego Wordpressa trzymam na lh.pl . Gdybyście chcieli swój hosting również mieć tam, to kod LH-20-122255 zapewni Wam 20% zniżki, a mi prowizję.

Po drugie też pieniądze (czyli słowo o pluginach)

Miło jest nie przepłacać, ale jeszcze milej jest na swojej hobbystycznej stronie zarabiać. Nie mogę powiedzieć, żebym się na tym znała 😂 ale nawet na niewielkiej próbce projektów nocode, które już wykonałam można zauważyć, że nie wszystkie formy zarabiania na treściach w internecie są możliwe do wykorzystania na wszystkich platformach. Praktycznie wszędzie da się korzystać z linków afiliacyjnych, choć nie we wszystkich formach (o ile link podepnę wszędzie, to już baner czy tło - nie).
Link afiliacyjny to link wygenerowany dla konkretnego polecającego i wskazujący na pewien sklep lub konkretny przedmiot w tym sklepie. Jeśli kilkniesz w link afiliacyjny a następnie kupisz coś na stronie do której link Cię doprowadził, to polecający może dostać za to wynagrodzenie. Możliwe są również inne sposoby rozliczeń.
 
Wyświetlanie reklam? Tutaj zaczynają się problemy. A na wordpressie oczywiście są do tego liczne pluginy. A nawet jeśli nie dedykowanych ma pluginów, to na pewno znajdziesz w internecie artykuł, który opisuje jak do Twojej wordpressowej strony dodać odpowiedni kawałek skryptu. Jeśli więc planujesz w przyszłości zarabiać na reklamach, to znów Wordpress ma tu pewną przewagę.
 

Po trzecie - pluginy i motywy

Skoro już wspominam o pluginach, to należy w tym wypadku wspomnieć, że tylko do Wordpressa znajdziecie plugin do absolutnie wszystkiego. Nowsze rozwiązania nocode często mają dość ograniczony zestaw integracji - jeśli płatności to Stripe, jeśli formularze to Tally itd. Na ten moment w narzędziach nocode, które testowałam, oprócz Wordpressa nie udało mi się również znaleźć żadnego, które pozwalałoby na wiele wersji językowych strony... a Wordpress ma do tego kilka pluginów, z których jeden jest używany i darmowy.
 

Po czwarte - specyfika polskiego rynku

Ten argument do pewnego stopnia jest powtórzeniem tego wcześniej. Nie ma co ukrywać, że firmy wypuszczające nowe i popularne narzędzia nocode wywodzą się najczęściej ze Stanów Zjednoczonych. Choć są oczywiście wyjątki - wspomniany softr.io ma swoją siedzibę w Berlinie a ostatnio udało mi się też odkryć polski kreator stron www najszybsza.pl . Niemniej jednak, w zdecydowanej większości przypadków oznacza to, że nie ma co liczyć na pluginy czy integracje z rozwiązaniami specyficznymi dla polskiego rynku - popularnymi u nas bramkami płatności typu TPay (zamiast PayPal/karta/Stripe) czy paczkomatami.
Część tych narzędzi oferuje również standardowe komponenty do wykorzystania na stronie - szukajki, tabelki itd. Niestety, w niektórych przypadkach będą one występowały tylko w wersji anglojęzycznej i nie będzie dało się tego zmienić. W konsekwencji, domyślny tekst w wyszukiwarce na Twojej stronie to będzie zawsze “Search” itd.
 

Po piąte - community i wsparcie

Całkiem dojrzały już według internetowych standardów wiek Wordpressa oznacza, że każdą rzecz ktoś już próbował w nim zrobić. A dodatkowo co któraś z tych osób postanowiła napisać tutorial. W dodatku więc do licznych pluginów i motywów, Wordpress ma szeroką bazę użytkowników i pomocy można szukać zarówno na polsko- jak i anglo- języcznych forach i grupach. Nietrudno również o tutoriale krok po kroku czy to tekstowe, czy na youtube. Mimo głośnych i aktywnych grup entuzjastów, żadne inne narzędzie nie może się pochwalić aż taką liczbą użytkowników i materiałów edukacyjnych stworzonych dla osób właśnie jego używających. W końcu podobno 40% internetu działa na Wordpressie...
 

Czy Wordpress to lek na wszystko i dla wszystkich?

Niekoniecznie - największym zarzutem wobec Wordpressa jest mnogość opcji, pluginów i motywów, z których trudno wybrać; trudno też ocenić co się sprawdzi na dłuższą metę, a co może sprawiać problemy. W związku z mnogością opcji i dowolnością konfiguracji stosunkowo łatwo też zrobić sobie krzywdę i wpakować się w problemy z wydajnością strony czy też jej upgrade’ami. Pierwsze zetknięcie z Wordpressem jest też dość frustrujące, a interfejs trudno uznać za przyjazny.
Kiedy więc ma sens rozglądanie się za innym narzędziem?
  • jeśli chcesz stworzyć coś, czemu bliżej do aplikacji, niż do strony internetowej
  • kiedy masz dobrze zdefiniowany przypadek użycia i minimalistyczne podejście. Jeśli znajdziesz narzędzie nocode, które rozwiązuje dokładnie Twój problem, to może się ono okazać szybszą i przyjemniejszą ścieżką niż Wordpress
  • kiedy przedkładasz “fun” z tworzenia nad oszczędność pieniędzy i mnogość opcji
W pozostałych przypadkach - z Wordpressem można zbłądzić, ale nie sposób znaleźć się w sytuacji bez wyjścia. Wordpress to narzędzie, którego można użyć na wiele sposobów i do bardzo różnych projektów. Choć może Ci sprawić więcej problemów, niż byś sobie życzył(a), to spośród różnych narzędzi nocode, również najwięcej ich rozwiąże.